W niedzielę została rozlosowana drabinka elitarnego turnieju pierwszej kategorii w Tokio. Jelena Janković została rozstawiona z numerem 1. i otrzymała w pierwszej rundzie wolny los. W spotkaniu 1\8 finału zmierzy się ze zwyciężczynią pojedynku pomiędzy Flavią Pennettą, a Shahar Peer.
W tej samej połówce drabinki znalazła się rozstawiona z numerem 3. Elena Dementieva, z którą JJ może spotkać się w ewentualnym półfinale. Safina i Ivanović są w dolnej połówce. Dosyć nieszczęśliwie wyglądają perspektywy ćwierćfinału z Chinką Na Li. To jedna z nielicznych zawodniczek, która ma bilans dodatni 4-2 z Jeleną. Chinka bardzo dobrze czyta grę Janković i gdy potrafi wejść w uderzenie, ma tendencje do trafiania w okolice linii ryzykownych zagrań. Jak wszyscy wiemy, aby wygrywać punkty z Jeleną kończące uderzenia muszą być koniecznie zagrywane blisko bocznych linii - inaczej Jelena wybierze piłkę, a w dodatku za chwilę może znaleźć się w ofensywie. To jeden z głównych atutów Jeleny. Zawodniczki boją się atakować, a ich gra i taktyka potrafią się czasem kompletnie posypać. Pamiętam ubiegłoroczne spotkanie w Indian Wells, gdzie Jelena przegrała z Li w dwóch setach mimo tego, że była w całkiem dobrej dyspozycji. Chinka zaczęła w pewnym momencie grać jak w transie i "czyścić" linie. Miejmy nadzieję, że jeśli tym razem dojdzie do ich kolejnej konfrontacji sytuacja będzie wyglądać inaczej. Być może to o czym piszę okaże się nieważne, jeśli Li przegra w pierwszej rundzie z Kuznetsovą.
Dla przypomnienia, aby wyprzedzić Serenę Williams w rankingu WTA Jelena musi wygrać cały turniej w Tokio. W przypadku dojścia do finału strata do Sereny zmniejszy się do 16 punktów. Spotkanie drugiej rundy pomiędzy Jeleną a triumfatorką meczu Pennetta - Peer prawdopodobnie odbędzie się w środę. Z obiema zawodniczkami Jelena ma bilans korzystny.